W dniach 13 – 14 lipca br. asesorzy notarialni z Brandenburskiej Izby Notarialnej w Poczdamie byli gośćmi poznańskich notariuszy. Wymiana doświadczeń, współpraca prawna i wspólne szkolenia to stały element współpracy polskich i niemieckich rejentów. Bogaty program obejmował m.in. spotkanie w kancelarii, dyskusje o praktycznych aspektach rozwiązań prawnych, a także wycieczkę po zabytkach stolicy Wielkopolski.
Niemieccy asesorzy spotkali się w siedzibie Izby Notarialnej w Poznaniu z wiceprezesem Maciejem Celichowskim, który przedstawił pozycję prawną notariatu w Polsce, opowiedział także o roli samorządu zawodowego. Ciekawą rozmowę moderowali notariusz Sławomir Łakomy, który jest także koordynatorem współpracy międzynarodowej poznańskiego samorządu notarialnego, oraz Sarah Messinger, sprawująca zarząd Brandenburskiej Izby Notarialnej.
O praktycznym aspekcie pracy rejenta opowiedział w swojej kancelarii notariusz Michał Tomaszkiewicz omawiając konkretne przypadki aktów notarialnych, m.in. sporządzania umowy sprzedaży, testamentów i pełnomocnictwa.
O tym jak zmieniała się pozycja notariusza w Polsce, od 1989 roku, poprzez okres prywatyzacji zawodu do współczesnych zagadnień dotyczących umów z cudzoziemcami, mówił z kolei notariusz Zbigniew Tomaszkiewicz
Niemieccy goście mieli sporo pytań, przede wszystkim z zakresu praktyki, bo wzajemna współpraca biznesowa i umowy zawierane pomiędzy obywatelami Polski i Niemiec wymagają znajomości wielu aspektów oby systemów prawnych.
Miłym punktem pobytu niemieckich gości był spacer po Starym Mieście, Sołaczu i terenach nad Wartą, a także wspólna kolacja.
O współpracy polsko – niemieckiej pisze notariusz Sławomir Łakomy, jest to fragment planowanej publikacji, Księgi Jubileuszowej Notariatu Poznańskiego
Gdy tworzyły się zręby samorządu notarialnego, jako poznańscy rejenci poszukiwaliśmy dobrych wzorców. Nawiązaliśmy wówczas kontakty z notariuszami z wielu państw. Zainicjowaliśmy też współpracę z Międzynarodową Unią Notariatu Łacińskiego oraz z samorządami prawniczymi. Największe wsparcie otrzymaliśmy od notariuszy z Niemiec. Rejenci Izby Brandenburskiej bardzo nam pomagali, dostarczając sprzęt, na przykład komputery i maszyny do pisania, czy tłumacząc zasady działania zawodu w Niemczech. To była sytuacja wyjątkowa dla obu stron, bo w Polsce dokonywała się transformacja ustrojowa, a za Odrą jednoczyły się dwa państwa niemieckie.
Notariusze i asesorzy notarialni z Zachodu zjednoczonych Niemiec przybyli na wschodnie rubieże i wdrażali prawnicze standardy. Byli lepiej przygotowani do wprowadzania zasad działania w gospodarce wolnorynkowej. My również uczyliśmy się od nich, korzystaliśmy z ich doświadczenia w pracy na rzecz wolnego obrotu nieruchomościami i obsługi podmiotów gospodarczych, zwłaszcza spółek prawa handlowego.
W Niemczech struktura władz notarialnych wygląda inaczej. Jest rada izby, czyli prezes, wiceprezes i członkowie rady, podobnie jak w Polsce, ale bieżącym zarządzaniem zajmuje się prowadzący zarząd. Można to porównać do działań dyrektora administracyjnego w naszych sądach lub przedsiębiorstwach. Ogromnie pomagała nam wtedy Karin Bencze z Poczdamu, która przez wiele lat pełniła właśnie taką funkcję. Koordynowała najważniejsze przedsięwzięcia naszej partnerskiej współpracy, w relacjach międzyludzkich zaś, mogę to śmiało powiedzieć, miała serce na dłoni.
FORPOCZTA POLSKO-NIEMIECKIEJ WSPÓŁPRACY
Pozycja notariuszy w Niemczech jest dość wysoka i opiera się na dobrej współpracy z ministerstwem sprawiedliwości. Ten status porównywalny jest z polskim, ale mamy zupełnie inne zasady powoływania do zawodu. W poszczególnych landach liczba notariuszy uzależniona jest od ilości dokonywanych czynności. Jeżeli w danym okręgu czynności takich jest dużo, a kancelaria jest przeciążona, to minister sprawiedliwości danego kraju związkowego decyduje o powołaniu kolejnego rejenta. W Polsce mamy inne przepisy: minister sprawiedliwości kieruje się przede wszystkim chęcią zapewnienia konkurencji w obsłudze prawnej.
Zarówno w Polsce, jak i w Niemczech mamy wysoki poziom przygotowania zawodowego i dobrze działające samorządy zawodowe, które w obu krajach są otwarte na międzynarodową współpracę. Nasze poznańskie partnerstwo najpierw z notariuszami z Brandenburgii, a później z izby saksońskiej jest forpocztą polsko-niemieckiej współpracy.
To ważne w wielu aspektach zawodowych, często rozmawiamy o różnicach, np. o taksie, która u nas nie jest sztywna, tylko maksymalna, dzięki czemu notariusz może modyfikować pobierane wynagrodzenie. W Niemczech taksa jest zależna od opłaty sądowej i nie ma tam możliwości modyfikacji. Stąd niemieccy notariusze nie konkurują między sobą wysokością wynagrodzenia za usługę, tylko merytorycznie, tworząc określone specjalizacje. Gdy potrzeba na przykład usługi związanej z przekształceniem przedsiębiorstw, wybiera się notariusza, który ma w tej materii największe doświadczenie.
NOWOCZEŚNIE – UCZYMY SIĘ OD SIEBIE WZAJEMNIE!
Czasy jednak się zmieniają i wspólnie wykorzystujemy korzyści wynikające z członkostwa w Unii Europejskiej. Rosną też standardy obsługi klienta, np. w zakresie Elektronicznych Ksiąg Wieczystych czy Rejestru Spadkowego, testamentów, repozytorium aktów notarialnych. Polska stworzyła nowoczesne narzędzia, jak E-mapa czy Geoportal, dzięki którym w łatwy sposób można sprawdzić numery działek i ich przeznaczenie. I dziś, kiedy spotykamy się z kolegami z Niemiec, zadziwia ich, że mamy tak nowoczesne rozwiązania, które pozwalają nam wiele rzeczy zrobić elektronicznie. W pewnym momencie – moim zdaniem – wyprzedziliśmy ich w informatyzacji. Owszem, kancelarie zostały skomputeryzowane, pojawił się sprzęt na najwyższym poziomie, ale rozwój ten nie dotyczył dostępu do danych. To wszystko pokazuje, że jesteśmy równorzędnymi partnerami i możemy uczyć się od siebie wzajemnie.
Pomyśleliśmy więc o formie współpracy. W 2005 roku zorganizowaliśmy pierwsze seminarium polsko-niemieckie praktyków notariuszy poświęcone zagadnieniom prawa transgranicznego. Założenie było takie, że notariusz z Polski daje krótki wykład, na przykład o pełnomocnictwie w Polsce, a po nim notariusz niemiecki mówi o pełnomocnictwie w Niemczech. Następnie jest dyskusja i wymiana poglądów: czym się różnimy, jak można wykorzystać prawo niemieckie w Polsce lub odwrotnie.
Zorganizowaliśmy w kolejnych latach aż osiem takich seminariów. Dotyczyły one m.in. zasad obrotu nieruchomościami, pomocy prawnej osobom upośledzonym czy ochronie małoletnich w zakresie obrotu prawnego. Odbyło się także seminarium poświęcone przeciwdziałaniu „praniu” pieniędzy i terroryzmowi w zakresie obrotu wartościami majątkowymi. Najpierw spotkania miały miejsce w Zgorzelcu i w Görlitz, później we Wrocławiu, Freibergu, Gnieźnie, Bad Schandau i w Zielonej Górze.
W planach mamy już kolejne seminaria, bo tematów do spotkań nam nie brakuje! Nasze spotkania są szczególnie ważne po trudnym okresie epidemii, pokazują bowiem, jak istotne są dobre relacje między ludźmi.
Niemieckimi kancelariami interesują się nasi aplikanci, ale nie dlatego, że chcieliby tam pracować – chcą zobaczyć, jak funkcjonują kancelarie w innych krajach. W tym celu gdy tylko jest to możliwe, organizuję międzynarodowe spotkania z aplikantami. Jedziemy na przykład do Poczdamu i tam rozmawiamy, jak działa notariat i lokalna izba notarialna. Idziemy do kancelarii, gdzie notariusz mówi o swojej pracy, pokazuje niemieckie księgi wieczyste, swoje archiwum i odpowiada na pytania dotyczące pracy. Później do Polski przyjeżdża grupa niemiecka i wszystko odbywa się na tej samej zasadzie. Dzięki temu istnieje płaszczyzna współpracy poza seminariami.
Poza tym jest kontakt bezpośredni – kolega z Brandenburgii dzwoni do mnie i prosi np. o poradę w zakresie polskiego prawodawstwa dla klienta prowadzącego biznes po obu stronach Odry. Raz w roku staramy się też spotkać na walnym zgromadzeniu.
Mamy dobre stosunki prywatne, ale poza tym te relacje są również ugruntowane konstytucyjnie. W ustawie zasadniczej Brandenburgii wprowadzono zapisy o przyjaznych stosunkach z polskim partnerami i z całym krajem, dlatego w naszych spotkaniach często uczestniczy również Minister Sprawiedliwości Brandenburgii.